Idzie nowe, czyli Miasteczko Wilanów, a w nim coraz więcej ciekawych miejsc na kulinarnej mapie stolicy. Zdecydowanie do tych miejsc zaliczam TASTE Wilanów. Już od drzwi czuć atmosferę, która zachęca do kulinarnych podróży. Wnętrze urządzone jest ze smakiem i wyczuciem stylu.
Mimo nowoczesności w restauracji panuje ciepły klimat, widać piękne drewno, świeże kwiaty, wygodne siedziska. Cudowny, długi bar nadaje pomieszczeniu ton i zwraca na siebie uwagę.
Ale znalazłam się tu nie do końca po to, żeby podziwiać stylowe wnętrza. Przede wszystkim interesowała mnie karta dań, a ta nie jest przeładowana, aczkolwiek zawarte jest w niej wszystko, czego potrzeba do rozkoszowania się posiłkiem. Na wstępie moje podniebienie nasyciły super-świeże kalmary z chorizo oraz delikatna zupa z ogonów wołowych. Obie pozycje wyśmienite, zwłaszcza kalmary.
Kolejne smakowite niespodzianki, to pierś perliczki z ze szpinakiem, ziołowymi kopytkami i tymiankiem oraz kaczka Nantaise z musem marchewkowym, pieczonym burakiem i sosem majerankowym. Na myśl przychodzą mi skojarzenia: raj, niebo w gębie, spełnienie, radość, nasycenie, zadowolenie. Taka to była podróż.
Ale okazało się, że i tak jeszcze wiele przede mną, czyli suprise od szefa kuchni. Przygotowywane na miejscu, według specjalnej receptury, mrożone cuda, bo lody, to chyba by była dla nich obraza. Trudno opisać podniebienne przeżycia. Powiedzieć mogę jedno - awesome. Dzieła dopełnił czekoladowy fondat.
Z przyjemnością polecam wilanowską restaurację, gdzie wszystko przygotowane jest z najświeższych produktów sprowadzanych z całej Europy. Dodatkowo oryginalne przepisy szefa kuchni zaskoczą niejedną kulinarną duszę. Mimo, że to lokal z klasą, to ceny są przystępne. Codziennie można liczyć na lunch do 16.00.
TASTE Wilanów
https://www.facebook.com/tastewilanow?fref=ts
Beata Rosłoniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz