Lokal bistro znajduję się niedaleko kolumny Zygmunta, miejsce jest o tyle fajne, że w okolicy Starówki bije świeżością, nowością i młodymi ludźmi. Szczególnie, że w takim miejscu zazwyczaj spodziewamy się otwarcia kolejnej eleganckiej restauracji pod turystów, więc naprawdę miła niespodzianka.
Samo wnętrze Lokalu jest bardzo interesujące - chociaż nudzi mnie już trochę, fakt że większość knajp idzie w tym samym stylu, może i jest modny i fajny, ale jeszcze trochę a wszystkim się znudzi ( ja już ma powoli dosyć :) Czyli przestrzennie i surowo, dużo drewna i zamierzony efekt jakby nie wszystko było wykończone.
Menu oryginalne, proste. Głowne dania to burgery, każdy w okolicach 30 zł, ja zamówiłam klasycznego ponieważ jestem mięsożercą, ale obiecałam sobie, że wrócę tu jeszcze na burgera z jakimś rewelacyjnym, polskim serem pleśniowym ( ser zamiast kotleta, wyglądał obłędnie ). Burgery fajnie podane, na (znowu muszę to dodać ) bardzo popularnych drewnianych deseczkach. Do tego fajne piwka z Konstancina, i spróbujcie koniecznie paluchów Krysi lub Rysi (nie pamiętam :/ ) 5 zł, do piwa idealne !
Jeżeli chodzi o same burgery to zacznę od końca czyli od tego, że swoim najadłam się tak bardzo, że niestety nie dałam rady wypróbować nic innego :) Dla mnie za mało przyprawiony, ale podają sól i pieprz więc ok, mięso bardzo dobre, bułka wielka, może odrobinę za wielka, wielki pyszny pomidor, jedyne co to brakował czegoś zielonego, ale nie mam co narzekać - naprawdę dobry burger. I może to zabrzmi głupio smakował jak zdrowy burger, czuć, że produkty są wysokiej jakości i dobrze zrobione.
Z rzeczy, które koniecznie będę chciała spróbować oprócz burgera z serem to na pewno plaster miodu na świeżym twarogu z gęstą śmietaną. Miejsce jest fajne zarówno na spokojny obiad jak i wieczór ze znajomymi, zaskakuje nalewkami od ziołowych do owocowych. I mimo, że jestem trochę zła, że ostatnio wszystkie miejsca podobnie wyglądają to naprawdę mi się podobało.
Alicja Jurkowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz