niedziela, 28 października 2012

NIEDZIELNE FILMOWE PROPOZYCJE

W pierwsze zimowe dni ogarnia mnie paraliż i nie mam ochoty wychodzić z domu, ani nic robić. Albo czytam, siedzę na fejsie, a najlepiej lubię oglądać filmy i jeść przekąski:) Takie moje lekkie propozycje na kompa albo dvd. Filmy, które mnie rozbawiły, wzruszyły, nie zmęczyły:

1. LILO I STICH

Zwariowany naukowiec tworzy istotę, której zadaniem jest niszczenie. W wyniku różnych działań trafia na Ziemię do rodzinki z Hawajów. W pościg za obiektem 626 wyruszają twórca i jego pomocnik. Dynamiczna akcja, ze śmiesznymi gagami, ale w tle historia sióstr, które nie maja w życiu lekko.

za sms ok. 4 zł można oglądać filmy przez 24 h
http://www.kinomaniak.tv/film/Lilo-i-Stich/5902


2. ZAPLĄTANI

Boki zrywać, koń the best, niezłe dialogi i szybka akcja z wątkiem romantycznym w tle.

http://www.kinomaniak.tv/film/Zaplatani/22205

3.JAK WYTRESOWAĆ SMOKA
Świetna grafika, cudowne obrazy i historia, która wyciśnie niejedną łzę. Akacja dzieje się w pradawnych czasach, ale doskonale oddaje teraźniejsze trudności.

http://www.kinomaniak.tv/film/Jak-wytresowac-smoka/8512

Mimo, że są to filmy animowane, to są super, relaksują i mogłam dzięki nim trochę odetchnąć :)

Becia

niedziela, 21 października 2012

HALA MIROWSKA i najbliższa okolica

Helę Mirowską pamiętam z wczesnego dzieciństwa, jak siedząc jeszcze w wózku towarzyszyłam  Mamie w zakupach.

Lata minęły a ja zaczęłam robić zakupy w tym samym miejscu, które mimo upływu lat mam wrażanie, że nie dużo się zmieniło.

Hala Mirowska a właściwie dwie hale handlowe wybudowano już w latach 1899- 1901, mieszczą się na Placu Mirowskim i stąd nazwa. Do 1944 r. była największym obiektem handlowym Warszawie na którym sprzedawano świeże ryby, warzywa, mięso. Podczas II wojny światowej hale zostały spalone, ale ich fundamenty zostały. Hala Mirowska została odbudowana oddana do użytku w 1962 r. i do dnia dzisiejszego dalej pełni funkcje handlowe. I naprawdę bardzo się cieszę, że została odbudowana.



Dla mnie najważniejszym miejscem jest bazar pod Halą. Po latach przerwy, gdy przyszłam tam pierwszy raz na zakupy byłam naprawdę zauroczona. Nie mogłam oderwać oczu od świeżych warzy, owoców, jajek, mięsa od rzeźnika.  Wszystko kolorowe, co stoisko jeszcze milszy sprzedawca, do tego w dobrych cenach. Mam wrażenie, że jest tam wszystko, dosłownie wszystko czego byśmy chcieli. Nie mogłam oderwać oczu i chciałam kupić naprawdę wszystkie warzywka i owoce na raz. Dużym atutem bazaru jest to, że w jakości sprzedawanych  produktów jest naprawdę duża różnica i w wyglądzie i w smaku. Warzywa, owoce nie dość, że są  tańsze niż gdzie indziej są świeże i piękne i nawet każda włoszczyzna porównując ją do takiej sklepowej wygląda jak specjalny okaz. W lato znajdziemy  też doniczki pełne świeżych ziół a przez cały rok kwiaty. Jest tu wszystko czego potrzebujemy i zachęcam Was do porzucenia zakupów w sklepach i przyjścia na bazar pod Halą Mirowską, nie dość że zyska Wasz portfel to jeszcze zdrowie a każde danie będzie smakować lepiej.









W samej Hali znajduje się market przed, którym wszyscy ostrzegają, że jest strasznie drogo - faktycznie jest drożej niż w znanych, wielkich sieciówkach, ale klimat z dawnych lat robi wrażenie - Panie sprzedawczynie wyglądają jakby żywcem się przeniosły w czasie. Szaleństwo zaczyna się na samej górze, nad marketem - jest tam wszystko od bielizny, dywanów, szewców, dorabiania kluczy po salon piękności.

Ja skorzystałam po zakupach  z usług Beauty Women - wcześniej nigdy bym nie wpadła na to, że w Hali Mirowskiej mogę sobie zrobić manicure. Ja skorzystałam z ostatnio modnej hybrydy i wyszłam bardzo zadowolona. Sam salon jest niezwykle mały, ale panuje tam bardzo miła atmosfera i w ramach relaksu po zakupach oprócz pielęgnacji dłoni czy stóp można skorzystać z zabiegów kosmetycznych na twarz z masażem w dobrych cenach. Jest też fryzjer, także Panowie nie dajcie zmylić się nazwie bo jest też męski a na manicure przychodzi podobno coraz więcej mężczyzn. Do tego codziennie promocje, które można znaleźć na stronie : http://salon-urody.warszawa.pl .  Trzeba tylko zapisywać się wcześniej bo w salonie panuje naprawdę spory ruch.











Najbliższe okolice Hali Mirowskiej też są bardzo ciekawe. Elektoralna przechodzi w Chłodną ostatnio mocno odremontowaną. Na Chłodnej znajdujemy Kościół św. Karola  Boromeusza, który bardzo ładnie komponuje się w całość odnowionej ulicy.


Na Elektoralnej 24 mieści się Zagadka Coffeebar. Znajdziemy w niej dużo dobrego do jedzenia, stawia na sezonowe świeże składniki, możemy wpaść na lunch lub późny obiad. Zagadka jest czynna do 22. Oprócz kawy możemy napić się też piwa, wina i kolorowych drinków. Mimo dostępnego alkoholu jest miejscem spokojnym, żyjącym w  zgodzie z sąsiadami, w sam raz na wieczorne pogaduchy.




W Zagadce do każdego zestawu śniadaniowego otrzymamy kawę oraz świeżo wyciskany sok a śniadania dla weekendowych imprezowiczów są przez cały weekend - sobota i niedziela niezależnie o której godzinie wstaniemy. Wnętrze jest bardzo.... zagadkowe, na górze znajduję się jeszcze jedna sala, której nie widać, a całe wnętrze jest dużo większe niż na pierwszy rzut oka. Miejsce jest otwarte na nowe inicjatywy i młodych artystów dlatego jestem pewna, że o Zagadce jeszcze nie raz usłyszymy.




Więcej informacji na http://www.facebook.com/pages/Zagadka-Coffeebar/174307692663543


Okolice Chłodnej i Elektoralnej to zagłębie fryzjerów i salonów piękności. Myślę, że taką ilość ciężko znaleźć gdziekolwiek indziej tu na każdym kroku kusi nas fryzjer czy kosmetyczka.  Ja wybrałam Strefę Cięcia, przyciągnęła mnie ciekawa nazwa i fajna lokalizacja na ul. Chłodnej obok kościoła, pod filarami.




W środku wita mnie nieduże, ale bardzo przyjemne wnętrze a przede wszystkim bardzo miłe Panie :) W związku z tym, że moje włosy należą do bardzo długich cięcie nie jest tanie. W salonie można skorzystać promocji wszystkie dostępne są na stronie http://www.strefaciecia.pl/ , warto sprawdzać można trafić na spore zniżki. W Strefie Cięcia możemy skorzystać z różnego rodzaju usług fryzjerskich, ale znajdziemy też również manicure i pedicure.



Prosto i na temat powiem, że pierwszy raz w życiu moje długie proste włosy zostały tak fantastycznie obcięte. Trudno mi powiedzieć co dokładnie sprawiło że efekt był taki fajny, to pewnie sekret baaardzo miłej Pani, która mnie obcinała. Może faktycznie za obcięcie musimy zapłacić przy bardzo długich włosach całkiem sporo, ale naprawdę warto szczególnie, że przy takich włosach chodzi się na cięcie raz na jakiś czas. Ja wyszłam zachwycona i wszystkim gorąco polecam, na pewno będę wracać bo minęło trochę czasu a moje włosy dalej wyglądają super.

Więcej informacji znajdziecie tu : http://www.facebook.com/StrefaCiecia i tu : http://www.strefaciecia.pl/ .

Polecam wszystkim zakupy pod Halą Mirowską i spacer po najbliżej okolicy, można odkryć wiele ciekawych miejsc, o reszcie napiszę wkrótce.

Alicja Jurkowska

zdjęcia Ola Jurkowska

sobota, 20 października 2012

SŁONECZNY WEEKEND W STOLICY

Soboto - niedziela zapowiada się bajecznie słonecznie:) Złota polska jesień jest i to fakt.  Jak można spędzić czas w Warszawie w te piękne dni?? Kilka propozycji

"Już po raz dziesiąty w Muzeum Pałacu w Wilanowie organizowane są wydarzenia w ramach Japońskiego Października. W tym roku przygotowaliśmy wiele ciekawych zajęć i warsztatów, dzięki którym będą mogli Państwo poznać unikalną i fascynującą kulturę Kraju Wschodzącego Słońca."
dziś
Baśnie japońskie (spektakl w konwencji teatru cieni i słowa)
20 i 21 X, godz. 11.00, Sala Uczt
wstęp po wykupieniu biletu na spektakl (20 zł pełny, 15 zł ulgowy)
dla dzieci i dorosłych

więcej informacji
http://www.wilanow-palac.pl/x_japonski_pazdziernik_w_muzeum_palacu_w_wilanowie_2.html

"Po raz kolejny w Kordegardzie odbędzie się cykliczna Wymienialnia Książek. Warunkiem uczestnictwa jest przyniesienie książki i zrobienie specjalnej dedykacji dla jej następnego czytelnika. W zamian można zabrać inną książkę do domu."

20 października 2012 (sobota) g. 16:00 - 18:00
Kordegarda, ul. Krakowskie Przedmieście 15/17
wstęp wolny

http://www.kordegarda.org/art,pl,spotkania,106135.html

"To już 10 lat! Wszystko zaczęło się w Warszawie, w kamienicy na Złotej. Potem wymyślona przez Andrzeja Świetlika i Tomka Sikorę fotograficzna Galeria Bezdomna przewędrowała całą Polskę i kawał świata. W ten weekend Bezdomna zakotwiczy w Pałacu Kultury.
Każdy może tu pokazać swoje zdjęcia - gdzie chce i jak chce. Organizatorzy wybierają tylko miejsce, reszta zależy od uczestników wystawy. Instalowanie prac na jubileuszowej, 105. wystawie Galerii Bezdomnej w Sali Kisielewskiego w Pałacu Kultury rozpocznie się w sobotę, 20 października, o godz. 10 i potrwa do godz. 18, kiedy ekspozycja zostanie otwarta dla publiczności. Można ją oglądać przez tydzień, do 28 października. Wstęp wolny" - gazeta co jest grane

Warto też zobaczyć, jak wygląda jesień w pobliskim parku:) I wybrać się na długi spacer samemu, z rodzinką, przyjaciółmi albo psem!!

http://zielona.um.warszawa.pl/parki

Becia







wtorek, 16 października 2012

PARI PARI - czyli trochę Paryża w Warszawie :)

Pari Pari znajduje się w samym sercu Warszawy wchodząc do środka przenosimy się do centrum Paryża.

Wita nas nieduże a przestronne wnętrze, jest miło i przytulnie z akcentami francuskimi.




Jednak w Pari Pari wnętrze nie jest głównym atutem, najważniejsza jest karta z daniami - znajdziemy w niej kuchnie francuską z domieszką kuchni ogólnie europejskiej. Można zamówić nawet ślimaki ( 26 zł). W karcie znajdziemy naprawdę wszystko od naleśników, makaronów, burgerów po ryby i owoce morza oraz mięsa. Pierwsze co pomyślałam na ten temat to to że ta różnorodność może jest za duża może dania powinny być bardziej tematyczne - tylko z drugiej strony dlaczego ? Bo tak jest ogólnie przyjęte i inaczej nam się nie podoba ? Postanowiłam puścić wodze wyobraźni i zanurzyć się w tym niezmiernie ciekawym menu.

W Pari Pari codziennie są ciekawe promocje naprawdę warto na nie zerknąć okiem ( na naleśniki, burgery, mule... ). Ja skorzystałam z promocji weekendowej i po długim namyślę zamówiłam pół kaczki z sosem pomarańczowo figowym 32 zł - cena jak na pól kaczki naprawdę rozsądna. Towarzysz mojej kolacji zamówił natomiast zraziki z polędwiczki wieprzowej z jabłkiem i śliwką w sosie żubrówkowym i kluskami lanymi  też za 32 zł.

Kaczka po pierwsze była naprawdę ogromna, dla osoby takiej jak ja nie do zjedzenia cała z braku miejsca w brzuchu podana z pysznymi ziemniaczkami na maśle i jabłkiem. Sam jej widok zrobił na mnie ogromne wrażenie.


Smaczna, podana od serca, właściwie ja byłam najedzona połową porcji, w dobrej cenie.

Ale zraziki z polędwiczek wołowych to dopiero niebo w gębie. Było to na pewno jedno z najlepszych dań jakie w ogóle jadłam, niezwykłe połączenie smaku - sos żubrówkowy, lane, kładzione kluski, owoce - naprawdę smak nie do opisania do tego fajna sałatka  :)


Do tego wszystkiego baaardzo, naprawdę bardzo miła Pani Kelnerka. 

Do Pari Pari na pewno wrócę nie raz wypróbować reszty dań z kary, wszystkie wyglądają ciekawie. Jest to miejsce z bardzo dobra kuchnią w przystępnej cenie. Zapraszam, musicie sami spróbować :)




Alicja Jurkowska

poniedziałek, 8 października 2012

LOKAL BISTRO - CZYLI LANS NA BURGERA :)

Wiem, że pewnie większość z Was zna już to miejsce, ale na pewno nie wszyscy. Mimo licznych recenzji ja tez postanowiłam napisać coś od siebie na ten temat.

Lokal bistro znajduję się niedaleko kolumny Zygmunta, miejsce jest o tyle fajne, że w okolicy Starówki bije świeżością, nowością i młodymi ludźmi. Szczególnie, że w takim miejscu zazwyczaj spodziewamy się otwarcia kolejnej eleganckiej restauracji pod turystów, więc naprawdę miła niespodzianka.

Samo wnętrze Lokalu jest bardzo interesujące - chociaż nudzi mnie już trochę, fakt że większość knajp idzie w tym samym stylu, może i jest modny i fajny, ale jeszcze trochę a wszystkim się znudzi ( ja już ma powoli dosyć :) Czyli przestrzennie i surowo, dużo drewna i zamierzony efekt jakby nie wszystko było wykończone.



Menu oryginalne, proste. Głowne dania to burgery, każdy w okolicach 30 zł, ja zamówiłam klasycznego ponieważ jestem mięsożercą, ale obiecałam sobie, że wrócę tu jeszcze na burgera z jakimś rewelacyjnym, polskim serem pleśniowym ( ser zamiast kotleta, wyglądał obłędnie ). Burgery fajnie podane, na (znowu muszę to dodać ) bardzo popularnych drewnianych deseczkach. Do tego fajne piwka z Konstancina, i spróbujcie koniecznie paluchów Krysi lub Rysi (nie pamiętam :/ ) 5 zł, do piwa idealne !





Jeżeli chodzi o same burgery to zacznę od końca czyli od tego, że swoim najadłam się tak bardzo, że niestety nie dałam rady wypróbować nic innego :) Dla mnie za mało przyprawiony, ale podają sól i pieprz więc ok, mięso bardzo dobre, bułka wielka, może odrobinę za wielka, wielki pyszny pomidor, jedyne co to brakował czegoś zielonego, ale nie mam co narzekać - naprawdę dobry burger. I może to zabrzmi głupio smakował jak zdrowy burger, czuć, że produkty są wysokiej jakości i dobrze zrobione.

Z rzeczy, które koniecznie będę chciała spróbować oprócz burgera z serem to na pewno plaster miodu  na świeżym twarogu z gęstą śmietaną. Miejsce jest fajne zarówno na spokojny obiad jak i wieczór ze znajomymi, zaskakuje nalewkami od ziołowych do owocowych. I mimo, że jestem trochę zła, że ostatnio wszystkie miejsca podobnie wyglądają to naprawdę mi się podobało.






Alicja Jurkowska


sobota, 6 października 2012

ZAJĄC W KAPUŚCIE

Magia jest wśród nas, tylko trzeba otworzyć szerzej oczy i zajrzeć tam, gdzie nie wszyscy zajrzeć potrafią. Przechodząc często Pragą i starymi, dobrze znanymi szlakami, zboczyłam z kursu i trafiłam do bajki w stylu Alicja w Krainie Czarów...


Zając w Kapuście, to trudne do określenia miejsce... Trzeba tam wejść, żeby poczuć atmosferę tego wnętrza.I albo jest to miłość od pierwszego wejrzenia albo ... W każdym bądź razie ja wpadłam po uszy:)
Rustykalne, romantyczne, nastrojowe, nostalgiczne, tajemnicze...


Wielopokoleniowy klimat tworzy praskie miejsce, gdzie wyrabia się i piecze najlepsze drożdżowe ciasto w Warszawie. Czuć, że w tym placku jest dusza i widać, że właściciele Anka i Marcin wkładają w nie całe serce. Ciasto jest soczyste, a jednocześnie puchate, pełne rodzynek i posypane wielką ilością kruszonki.


Kiedy zamówicie ciasto na wynos dostaniecie do niego piękne, papierowe, romantyczne puzderko ze zdjęciem babki Marcina, która rozpoczęła wielopokoleniową tradycję pieczenia ciasta drożdżowego. Poznałam historię znad Liwca, bo wisi w Zającu na ścianie, razem z innymi historiami np. o starym stole...


Przechodząc do spraw przyziemnych kilogram ciasta kosztuje 37 zł, a całe ok 47. Można je znaleźć w wielu miejscach w Warszawie, bo stało się bardzo popularne wśród warszawiaków, jednak ja polecam zjeść pierwszy kawałek tej rozkoszy w Zającu na ul. Marcinkowskiego 7. To miejsce znalazło już zakątek w moim sercu. Wkrótce tam wracam...


Zwłaszcza, żeby popatrzeć na najlepszy malunek świata pt.SROKA Z NAJWIEGŻYM PIUREM ŚFIATA!


http://www.facebook.com/pages/ZaJ%C4%85C-w-KaPu%C5%9AcIe/173767069367224?ref=ts&fref=ts

telefon do Zająca w Kapuście: 798 131 254

Becia

SOLEC 44

Solec 44 - czyli - kuchnio-kawiarnio-klubo-świetlica miejsce do, którego dość długo się wybierałam zachęcana pozytywnymi opiniami.

Ulokowany w ciekawym miejscu, obok Mostu Poniatowskiego i przejeżdżających pociągów. Wnętrze lokalu surowe, przestrzenne, ładne i modne. Pierwsze wrażenie ok.




Menu ciekawe, jednak zdecydowanie za drogie. Oprócz zup i przystawek nie znajdziemy tam nic poniżej 25 zł. Steki (40-50 zł), risotto z pęczaku, kanapki na ciepło i zimno np. z boczkiem i jajkiem (kanapki 25 zł !). Duży wybór alkoholu i kolorowych drinków na bazie specjalnych syropów Solca. Zamówiłam zupę krem z dyni 12 zł i grillowanego burgera z jakimś specjalnym serem, którego nazwy nie pamiętam 29 zł. Usiadłam do stolika i zaczęłam oczekiwanie niestety strasznie długie. W międzyczasie zobaczyłam wielką szafkę z wspaniałymi planszówkami, jednak pobieranie opłaty 1 zł za osobę za możliwość grania to dla mnie skandal i w ogóle straszny obciach.



Wracając do dań, które po dłuższym czasie dotarło do mojego stolika - zupa krem kalafiorowa z grzankami naprawdę bardzo dobra, może liczyłam na większą porcję, ale jej smak był wyjątkowy.



Burger wyglądał niesamowicie, z ciemną wypieczoną grzanką, dwoma rodzajami sera, i ciekawmy kwaskowatym sosem chyba z granata. Ale znowu jedna uwaga, mięso miało być wypieczone i faktycznie było tylko z zewnątrz a w środku lekko surowe :) Pomijając ten jeden szczegół  burger był bardzo oryginalny i bardzo smaczny.


Ja pewnie w to miejsce nigdy nie wrócę, ale podejrzewam, że może mieć wielu zwolenników ze względu  na dobre i ciekawe jedzenie. Polecam tym, którzy mają grubszy portfel i lubią przygody kulinarne, nowe smaki i oryginalne potrawy.

Moje odczucia mieszane trochę plusów i trochę minusów, musicie sprawdzić sami.



http://www.solec.waw.pl/pl/
http://www.facebook.com/pages/Solec-kuchnio-kawiarnio-klubo-%C5%9Bwietlica/111007698940536?fref=ts

Alicja Jurkowska


piątek, 5 października 2012

BLACK SHEEP

Młody lokal, świeże tchnienie, alternatywny klimat, czyli BLACK SHEEP Pub & Snowstore przy Alei Jana Pawła wejście od Nowolipek. Trafiłam bez problemu, bo u drzwi przywitała mnie wielka, biała owca:) Miejscówka zapewne wkrótce będzie tętniącą życiem arterią, ma potencjał i klimat.

Cztery poziomy przygotowane do dobrej zabawy. Na samym dole znajduje się sklep nie tylko z odzieżą, czy dodatkami na stok, ale goszczą tam alternatywni projektanci, których ma być coraz więcej.


Poziom zero, to bar ze stolikami, na górze jest miejsce na chiiloutową pogawędkę na sofach albo sympatyczną imprezkę.

Poziom czwarty to koncerty, pokazy, degustacje i różne akcje:) Dużo miejsca, nowoczesny design, wąsaci Panowie i szeroko pojęta kuchnia europejska.

Ja skorzystałam z zestawu lunchowego, który serwowany jest do 17:00 - dwa do wyboru, ja postawiłam na polskie smaki.
http://www.facebook.com/blacksheepwarsaw Black Sheep, to dobre miejsce dla młodych, ciekawych, alternatywnych:) Dużo się tam dzieje i dziać będzie jeszcze więcej!!

Becia