czwartek, 9 maja 2013

BUŁKĘ PRZEZ BIBUŁKĘ, czyli brunche idealne

Jeśli jeszcze nie znacie mokotowskiej restauracji Bułkę / Bibułkę, to warto to nadrobić. Bowiem na Puławskiej 24 znajduje się lokal niebanalny, z tą iskrą poszukiwaną przez wielu. Niby wszystko jak wszędzie, a jednak inaczej. Sporo się tu dzieje, wielu poszukiwaczy dobrego smaku można tu spotkać, a jednak jest przyjaźnie i spokojnie. Oprócz zwyczajowych, siedzisk na środku znajduje się wspólny stół, który choć na początku trochę mnie onieśmielił, to później dał mi poczucie przynależności i wspólnoty lunchowej. Piękne kwiaty dopełniły dzieła. A to dopiero początek :)




Najlepiej wpaść tu na śniadanie, drugie też, podwieczorek i lekki lunch też wchodzi w grę. Lokal chyba najbardziej słynie z grillowanych kanapek, podawanych na drewnianej, grubej desce, która robi świetny klimat dania. Kanapki, to małe kulinarne dzieła sztuki, kolorowe i zdrowe. Od serowych niespodzianek po mięsne bomby.

Natomiast ja na  początek wybrałam staropolską zupę koperkową i się nie zawiodłam, głęboki smak i kremowa konsystencja. Zupy w Bułce, to kalejdoskop, co dzień z innej części świata. Cena 9 zł.


"Na drugie" zaserwowałam sobie sałatę rzymską. Jak już się wiele razy przekonałam nawet najprostszą rzecz można zepsuć, ale nie na Puławskiej 24. Tu znają się na rzeczy i wiedzą, że czasem mniej znaczy więcej. Krucha sałata, przypieczony, cieniutki boczuś, przyprawiony kurczak i aksamitno-aromatyczny sos. Dla takich chwil warto żyć.



W brunchowym raju znaleźć muszą się też słodkości. Tu jest ich pod dostatkiem. Od Pan Kejków, przez niebanalne koktajle owocowe po bezy z owocami, eklery, makaroniki czy tary, croissanty i ciasta domowe. Do tego kawy wszelkiej maści, a nawet wina czy inne procenciaki.







Ogólnie miejscówka z jajem, z klimatem, urocza i, co najważniejsze, wiedzą jak dopieścić warszawskie podniebienia :) Zaspokaja wiele zmysłów...

Puławska 24

Pon - Pt.: 08:00 - 22:00
Sob.: 09:00 - 22:00
Niedz.: 09:00 - 16:00
Numer telefonu 794 000 634, 796 214 488, 22 465 82 66
https://www.facebook.com/bulkeprzezbibulke?fref=ts - zaglądajcie na fejsa B/B, super info, fajne konkursy, piękne fotki :)

Beata Rosłoniec



poniedziałek, 6 maja 2013

DOS TACOS - czyli świetne meksykańskie jedzenie w przedziwnym miejscu

Szukając restauracji meksykańskich, w których nie miałam jeszcze okazji jeść trafiłam do DOS TACOS - MEXICAN GRILL. Nigdy bym nie pomyślała, że w takim dziwnym miejscu jakim jest 5 piętro biurowca Millennium Plaza na Placu Zawiszy może być meksykańska restauracja - a jednak :) Pierwsze wrażenie właśnie przez samo miejsce jest bardzo dziwne no i ogólnie nie powala, przez chwile zastanawiam się czy to na pewno dobry wybór na piątkowy wieczór, choć samo wnętrze jest ok.


Wita nas z wielkim uśmiechem bardzo miła Pani kelnerka i od razu poprawiają nam się nastroje. Menu jest bardzo ciekawe, pierwsze pozytywne wrażenie to bardzo przystępne ceny a drugi wszechobecność mięsa i to nie tylko kurczaka co bardzo mnie cieszy :)
Na początek zamawiamy nachos con guacamole (17 zl), ale jeszcze wcześniej dostajemy mniejsze nachos jako czekadełko. Wracając do naszych zamówionych nachos są one własnej roboty w połowie kukurydziane w połowie pszenne z musem z avocado, porcja ogromna nawet dla dwóch osób, smak bardzo dobry zupełnie inny niż takich nachosów, które można kupić w sklepie.


Następnie zamawiamy tacos i buritto. Zacznę od tacos, wybór jest duży bo z wieprzowiną marynowaną w soku z pomarańczy i achiote, polędwicą wieprzową, puree ziemniaczanym i chorizo oraz z serem żółtym, kiełbaską chorizo i cebulą. Dzięki wspaniałej Pani kelnerce, za jej poleceniem wybieram pół na pół czyli wieprzowina oraz kiełbaska chorizo. Co okazuje się idealnym połączeniem, bo całe chorizo było by za słone a tak fantastycznie równoważą się smaki. Tacos podawane jest z dwiema salsami, limonką i kolendrą. Jak dla mnie najlepsze tacos jakie jadłam i to za 23 zł.


Buritto do wyboru z kurczakiem i z polędwicą wieprzową, którą zamawiamy, w środku znajdziemy też pastę z czarnej fasoli, paprykę, cebulę i ser żółty, dodatkowo ryż meksykański i surówka. Nic dodać nic ująć, idealne. Pyszne mięso, ciekawe połączenie smaków dodatkowo duży wybór sosów, ehhh pychotka jednym słowem :)




Kolejnym hitem okazuje się margarita. Ostatnio mam tak, że co restauracja meksykańska to lepsza. I moi drodzy uwierzcie, że grande w Mexicanie to pic na wodę i najgorszy drink jaki może być w porównaniu do innych to sama woda i kilka mrożonych truskawek, najgorsza jaką piłam, a przez wielu uważana za coś ekstra, koniecznie spróbujcie innych - czyli musów truskawkowych z alkoholem, bez porównania :) Najpierw truskawkowa, potem mango, choć moim faworytem jest truskawka mango jak najbardziej dało rade :)




Na koniec wspaniałego wieczoru pełnego pyszności deser lodowy czyli waniliowe lody polane likierem z maracuji - bomba :)


Wieczór w Dos Tacos oceniam przede wszystkim pysznie i bardzo pozytywnie, kelnerka spisała się rewelacyjnie wykazując się dużą wiedzą na temat każdego dania i pomogła dobrać wszystko idealnie, bardzo miła, ale nie nachalna, naprawdę super - pozdrawiam !  Dania bardzo dobre, duży wybór, ceny bardzo przystępne. Mimo, że miejsce dziwne z pewnością tam wrócę bo w menu znajdziemy jeszcze wiele ciekawych, meksykańskich dań. Polecam !


Alicja Jurkowska

wtorek, 23 kwietnia 2013

BUŁKA Z SZYNKĄ - powiślański sklep z duszą

Magiczne miejsca są wśród nas, trzeba tylko otworzyć szerzej oczy, uszy i nozdrza :) Pracując kilka lat na Powiślu dopiero niedawno odkryłam sklep z duszą, czyli BUŁKĘ Z SZYNKĄ. Już sama nazwa jest cudowna, a co dopiero wnętrze i jego zawartość.Przemierzając warszawskie ulice warto zajrzeć na Ludną 5 i poczuć klimat lokalnego miejsca.

Właściciele lokalu zadbali, aby każdy, kto tu wejdzie znalazł coś pysznego dla siebie. Postawili na jakość, różnorodność, zdrowie i przede wszystkim produkty od sprawdzonych producentów, nie tylko z Polski.
Ja odwiedzam to miejsce zazwyczaj rano, przed pracą. Mimo, że nie jest to nigdzie napisane, w Bułce można kupić sobie kanapkę, ale o nie, nie, nie miejcie na myśli tych gotowych kanapek, sprzedawanych w foliach, mokrych i gumiastych. Tu przychodzisz, wybierasz co chcesz - pieczywo, ser, wędlinkę, warzywa i Pani na miejscu przygotowuje piękne cudo, zawija w papierek i przeszczęśliwym wychodzisz z kanapką pod pachą :) A co w szczególności można tu znaleźć?



Mówiąc o Bułce z Szynką zaczynam od wszelkiej maści pieczywa, które głównie pochodzi z piekarni "Grzybki". Jest tu wszystko, począwszy od pszennych bagietek, poprzez bułeczki z oliwkami, dynią czy szpinakiem, poprzez chleby najróżniejsze żytnie, kończąc na wielozbożowych smakołykach, rogalikach i chałkach. Można też odlecieć na słodko np. z ciastem drożdżowym słynnym na całą Warszawę z Zająca w Kapuście albo mini pączuszkami z różą i migdałami.

Zazwyczaj też pojawiają się domowe wypieki, które schodzą na pniu. Trafiłam na sernik, który swoim waniliowym aromatem kusił już od samych drzwi. Spotkacie tu też ciasto daktylowe, słodkie i aromatyczne. Pięknie zapakowane i podane.

Żeby magia trwała dalej przenoszę się do lodówki pełnej lokalnych, polskich, nabiałowych specyjałów. Sery z Podlasia, twarogi i smarowidła w sam raz pasują do bułeczek i chlebów. Dla wielbicieli jogurtów są tu naturalne, o smaku intensywnym i gęstej konsystencji, bez konserwantów i sztucznych barwników. Zaznaczam, jedno spróbowanie grozi trwałym uzależnieniem :)





A jak kto mięsożerny, to niech wie, że znalazł się w raju! Szynki, ogonówki, schaby, kiełbasy, pasztety, wszystko świeże, pachnące drewnem, lasem, łąką. Poza tym pierogi najróżniejsze, z ciastem miękkim i cudnym nadzieniem. Próbowaliście z kaszą i z miętą? Galaretki z kurczaka i ze świnki. Palce lizać.



Na popitkę też możecie tu liczyć. Wody dla ochłody, zdrowy kwas chlebowy, soki z granatu, figi czy cytrynowa lemoniada.





Oprócz śniadaniowych specjałów znajdziecie tu także makarony ekologiczne, wielozbożowe. Portugalskie oliwy, włoskie pesto. Konfitury doskonałe. Humusy i bałkańskie niespodzianki, węgierskie papryki, polskie pomidory i jabłka. I wiele produktów, które pojawiają się sezonowo.


A ci, którzy nie mają czasu ugotować obiad też znajdą tu coś pożywnego i pysznego. Zupy - pomidorową, barszcz ukraiński,a ostatnio nawet chłodnik. Makarony carbonary i spaghetti. Zestawy z kopytkami i kotlecikami albo z sosem węgierskim.Próbowałam prawie wszystkiego i ani razu się nie zawiodłam. 


Podróżując po stolicy warto zatrzymać się na Ludnej 5 i poczuć atmosferę lokalnych miejsc.Zatopić się w prostocie, to jest to !!!

https://www.facebook.com/bulkazszynka?fref=ts

Kocham to miejsce <3

Beata Rosłoniec



piątek, 19 kwietnia 2013

SPRING ROLL czyli azjatyckie klimaty w sercu stolicy

Spring Roll to restauracja położona w samym centrum Warszawy na ul. Szpitalnej 3, zaraz przy Chmielnej. Kusi fajnym logo przed lokalem, które zachęca z daleka do wejścia, dodatkowo jestem miłośniczką kuchni azjatyckiej więc miejsce wydaje się idealne na obiad :)




Wita nas przemiła obsługa , która nie przestaje być miła przez całą wizytę co pozwala nam się czuć właściwie tak jakbyśmy byli na kolacji w domu z przyjaciółmi. Jest przede wszystkim gościnnie co jest dosyć rzadko spotykane w warszawskich restauracjach a sprawia, że można się zrelaksować i odprężyć.
Wnętrze jest proste, ładne z elementami azjatyckimi ale wszystko z umiarem i gustownie.



Karta tak jak w azjatyckich restauracjach jest bardzo duża, ale jak dla mnie nie za duża bo właściwie lubię mieć taki wybór dań. Oddzielna karta jest na gorące kociołki, które można zrobić samemu co na pewno jest świetną zabawą, ale zostawiamy to na kolejną wizytę. W karcie znajdziemy dania z Wietnamu, Tajlandii i Chin. Długo zastanawiamy się nad wyborem. Na początek przystawki na zimno oczywiście Spring Roll czyli jak sama nazwa wskazuje specjalność restauracji. Rolady z papieru ryżowego z warzywami i dodatkami takimi jak kurczak, kaczka, krewetki podawane ze specjalnym sosem. Wybieramy z kurczakiem. Spring Roll strzał w dziesiątkę (15 zł 3 sztuki), połączenie smaków rewelacja, porcja duża i pyszna, mogłabym się nimi zajadać bez końca.


Następna przystawka to smażone na złoty kolor tofu ( 8zł ). Tofu miałam okazję jeść tylko w zupie i byłam bardzo ciekawa jak smakuje w innej formie. Fajnie podane, można się najeść samą przystawkę, samo tofu może trochę bez smaku bo taką ma już urodę, ale z sosem sojowym i surówką bardzo przyjemne


Właściwie po samych przystawkach jestem już najedzona :) Zamawiam zupę Tom Kha z krewetkami z mleczkiem kokosowy. Zupa bardzo fajna, z dwoma dużymi krewetkami idealnie ugotowanymi, z dodatkiem kolendry ma fajny lekko kwaśny orzeźwiający smak.


Z dań głównych wybieramy wołowinę teriyaki (28 zł ) z makaronem sojowym oraz kaczkę spring roll podawana ze smażonym makaronem (32 zł ). Zacznę od wołowiny. Podana fantastycznie, robimy wielkie łał jak ją widzimy.



Pani kelnerka ostrzegała, że danie jest na słodko więc nie byliśmy zaskoczeni. Wołowina fajnie wysmażona, pływająca w ciągle podgrzewanym sosie. Danie bardzo efektowne, bardzo sycące i ciekawe w smaku, jak dla mnie osobiście za słodkie bo jest bardzo słodkie, ale dla miłośników takich smaków a wiem, że ich nie mało super.Długo jesteśmy pod wrażeniem formy podania :)

Moją kaczkę z makaronem sojowym wyobrażałam sobie trochę inaczej w formie makaronu z kawałkami kaczki dlatego byłam mocno zaskoczona jak została podana :) Mianowicie na skwierczącym półmisku dostałam wielką ilość kaczki a jako dodatek wielki talerz z makaronem :) Biorąc pod uwagę fakt, że byłam już mocno najedzona zupą i przystawkami trochę się przeraziłam bo nie spodziewałam sie tak wielkiej porcji jedzenia - ale dla osób z większym żołądkiem myślę, że to dobra wiadomość. Kaczka z chrupiącą skórką, w środku miękka i delikatna do tego makaron z różnymi dodatkami - super. Gdy Pani kelnerka jednak zobaczyła, że już nie daję rady zaproponowała mi zapakowanie na wynos, co bardzo mnie ucieszyło, bo nie lubię wyrzucać jedzenia, a bardzo często jestem zmuszona zostawić nawet pół porcji.



Niestety nie starczyło nam już miejsca na deser, ale na pewno spróbujemy przy wizycie z kociołkami :)

Spring Roll polecam szczególnie ze względu na : niezwykle miłą i przyjazną atmosferę, ładny wystrój, bogate menu dzięki, któremu możemy spróbować wielu smaków i wielu nowych potraw z Azji a kuchnia azjatycka jest dla mnie najciekawszą kuchnią świata, która można próbować i próbować ze względu na ilość potraw.
Potrawy są naprawdę dobre i ciekawe, szczególnie polecam tym, którzy tak jak ja lubią próbować i testować nowe smaki - nie będę się nudzić. Z samych dań najbardziej polecam właśnie spring roll, uważam, że jest to absolutny hit i na pewno nie raz na nie wrócę.

Serdecznie zapraszam !

http://www.facebook.com/SpringRollCuisine

Alicja Jurkowska


sobota, 13 kwietnia 2013

Mamma Marietta Ristorante Italiano - pizza

O Mamma Marietta od dłuższego czasu jest dosyć głośno, a nie ukrywam, że lubię sprawdzać bardziej już te chwalone wcześniej miejsca :) Do Mamma Marietta postanowiłam wpaść na pizze bo podobno to największa konkurencja Mąki i Wody w stolicy .

Mamma Marietta mieści się w dosyć nietypowym miejscu na ul. Wołoskiej na przeciwko szpitala....  i gdyby nie Froblog czy Restaurantica.pl  zapewne nigdy bym tu nie wpadła, ale na szczęście jestem uzależniona od czytania tych dwóch stron. Samo miejsce jako miejsce też nie jest zbyt zachęcające, malutkie na 6 stolików, wystrój też nie powala. Patrząc na to wszystko zaczynam się zastanawiać skąd ten tłum bo gdyby nie to, że zrobiłam rezerwację dwa dni wcześniej nie było by szansy na wolny stolik do samego wieczora... Lubię restaurację w których wiem, że w kuchni rządzi prawdziwy Włoch bo wtedy mam pewność, że będzie smacznie, oni są poprostu stworzeni do dobrego gotowania. Tak jest i tutaj właściciel i szef kuchni jest prosto z Sycylii więc powoli zaczynam rozumieć skąd takie tłumy.



Na przystawkę zamawiamy po prostu mix oliwek. Pyszne, duże  i intensywne w smaku, w ostatnim momencie przypominam sobie o zrobieniu zdjęcia :D



Przyszłam z nastawieniem na jedzenie pizzy więc makarony zostawiam na następną wizytę i następną relację.
Pizze do wyboru w dwóch rozmiarach mała 20 cm duża 32 cm. Zamawiamy jedną małą i jedną dużą. Wybór duży i ciekawy. Ja wybieram małą taką jak lubię najbardziej czyli z zielonym a dokładnie Parne z mozzarellą, sosem pomidorowym, szynką parmeńską, rukolą i serem parmigiano.




Pizza duża to Parma z boczkiem, mozzarellą, świeżymi pomidorami, śmietaną i serem parmigiano.


Nie będę się dużo rozpisywać. To najlepsza pizza jaka jadłam w życiu, może z jednym konkurencyjnym wyjątkiem pizzy we francuskich alpach podanej z oliwą napakowaną papryczkami chilli :) Także na pewno najlepsza jaką jadłam w Polsce. Ciasto cienkie i chrupiące, ser nieziemski, połączenie wszystkich smaków rewelacja. Przenosi prosto do Włoch.  Rewelacja. Porcja mała dla mnie idealna, ledwo udaje mi się zjeść całą.

Na pewno wrócimy i na pizze i na makarony bo jestem pewna, że będą równie idealne co pizza - prawdziwa włoska pizza robiona przez prawdziwego ciągle uśmiechniętego Włocha ;)

http://www.mammamariettaristoranteitaliano.com/
http://www.facebook.com/pages/Mamma-Marietta-Ristorante-Italiano/141790012576905

Alicja Jurkowska