piątek, 5 kwietnia 2013

La Fiesta - Tortilla Restaurant

La Fiesta na ul. Foksal jest restauracją z długim stażem, pamiętam jak dobre parę lat temu próbowałam tam, pierwszy raz meksykańskiej kuchni.

Przez lata wystrój się nie zmienił, jest kameralnie i miło z widokiem na Foksal, atmosfera mimo położenia na szczęście luźna i nie za bardzo wylansowana.  Obsługa od progu wita nas uśmiechem.




Może zacznę nie po kolei :) Musiałam spróbować tego co lata temu najbardziej mi smakowało a mianowicie quesadilli, z dużego wyboru który znajdziemy w La Fiesta (owoce morza, leśne grzyby, kaktus, kurczak, łosoś i szpinak... ) ja wybrałam quesadille z wołowiną. Quesadilla czyli dwie chrupiące tortille zapiekane z dwoma rodzajami sera, z sosem quacamole ze świeżych avocado, pomidorową salsą, kwaśną śmietaną i wybranym przez nas dodatkiem. Danie wydaje się stosunkowo małe, ale to tylko pozory tak naprawdę przeciętnej osobie po zjedzeniu całości ciężko wstać od stołu :) Danie i tym razem nie zawiodło i dalej jest moim faworytem jeśli chodzi o quesadille - naprawdę pycha.


Moim największym odkryciem była zupa - tortilla lemon soup (15 zł)  czyli pikantny bulion z tortillą, grillowanym kurczakiem, kwaśną śmietaną, z sokiem wyciśniętym  z cytryny i limonki z dodatkiem chilli :) Po pierwsze smak niezwykle zaskakujący i naprawdę jedyny w swoim rodzaju, a po drugie nie jadłam czegoś lepszego na ... kaca, zupa po weekendowych imprezach postawi na nogi każdego. Koniecznie trzeba spróbować bo naprawdę jest jedyna w swoim rodzaju i już nie mogę się doczekać degustacji innych. Zdjęcie może nie jest bardzo apetyczne, ale musicie mi zaufać :)




Na przystawkę poszły Jalapeno Pepper Popper (29 zł ) czyli ostre papryczki faszerowane z naturalnym serkiem podawane z kwaśną śmietaną, zapiekane w cieście. Papryczki jak najbardziej dobre, ostre, ale cena 4 trochę powalająca.



Na koniec Taco (34,50 zl ) - muszle kukurydziane nadziewane jalapeno, pomidorami, cebulą, kolendrą, podawane z pikantnym ryżem, pomidorową salsą, quacamole i kwaśną śmietaną, do wyboru z kurczakiem, warzywami i krewetkami. Zabrakło mi wołowiny, ale zauważyłam,że w Warszawie w restauracjach meksykańskich dominuje wśród mięs niestety kurczak. Dlatego jako zagorzały mięsożerca decyduje się na drób. Do kurczaka nie mogłam się przekonać, ale efekt końcowy był dobry i połączenie smaków takie, że już tak bardzo nie wzdychałam za wołowiną :)  W La Fiesta bardzo dobre jest quacamole - mój ulubiony dodatek do potraw :)



Margarita truskawkowa bije konkurencję na głowę, albo nawet dwie.  Nie ma ogromnej ilości lodu i kilku pływających truskawek, ale wygląda i smakuje jak mus truskawkowy z miksowanych truskawek, gęsty, czerwony i pyszny i alkoholowy. Najlepsza moja margarita i myślę, że długo lepszej nie znajdę :) Szaleństwo!



Do La Fiesty zapraszam przede wszystkim na quesadille, zupę i margaritę, na randkę, obiad czy spotkanie z przyjaciółmi. Mile miejsce z fajnym jedzeniem :)

http://www.facebook.com/pages/La-Fiesta-Tortilla-Restaurant/119367291409517?fref=ts



Alicja Jurkowska

1 komentarz:

  1. Witamy serdecznie. Zmieniliśmy się jeżeli chodzi o wystrój i mamy nowego szefa kuchni oraz sporo nowych rzeczy w menu. Zapraszamy serdecznie w odwiedziny:)

    https://www.facebook.com/lafiestatequilabar?ref=hl

    OdpowiedzUsuń