W piątkowe popołudnie, na randkę z moim ukochanym, wybraliśmy, z jakże modnego lipowego zagłębia, BTW, czyli BAY the WAY. Zrobiliśmy to mimochodem, ale wybór okazał się strzałem w dziesiątkę:)
W tym małym lokalu panuje przyjemna atmosfera. Od razu poczułam się wyjątkowo, ponieważ kelner (wszyscy ubrani są w modne dżinsowe koszule i szare fartuchy) nieintruzywnie opowiedział kilka słów, o co dzień zmieniającym się menu, co ułatwiło mi wybór dań. Przywitali nas chlebem, soczystymi oliwkami i aromatyczną oliwą, co było miłe.
W międzyczasie mogłam nacieszyć oczy różnymi puzderkami z herbatami, kawami i napojami. Na symetrycznych pułkach stoją grzecznie słoiki z konfiturami, przecierami i innymi dodatkami. A lodówka zapełniona jest obłędnymi cudeńkami pt. crème brûlée czy mus malinowy...
Zupa krem z grzybów (zabijcie mnie, ale nie pamiętam czy to borowiki były czy podgrzybki) była intensywna w smaku, świetnie doprawiona i już po niej byłam mocno syta. Bardzo duża porcja, która swobodnie wystarczy jako samodzielny posiłek.
Jednak punktem kulminacyjnym stały się tagiatelle z grzybami, speckiem i zielonym groszkiem oraz gnocchi z szynką parmeńską, szpinakiem i suszonymi pomidorami. Wyborne. Proste. Pyszne. Kwintesencja włoskich specjałów i aromatów.
Na pewno będę wracała na Lipową, bo w BTW jeszcze wszystko przede mną. Przychodząc tam można spodziewać się kulinarnych podróży pierwszą klasą. A poza tym mają super widelce ;)
http://www.facebook.com/BYtheWAYbottegaKULINARNA?ref=stream
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz