Tydzień we Francji minął bardzo szybko. Oprócz szusowania na nartach dużą część mojej uwagi jak przy każdym zagranicznym wyjeździe poświęciłam na jedzenie. Bo podróże i jedzenie to chyba moje dwie ulubione rzeczy, które w dodatku bardzo mocno się łączą.
Francuzi lubią dobre jedzenie, dużo więcej uwagi to tego przykładają niż (nie obrażając nikogo) Polacy. Nawet na stoku, ponad 2000 m.n.p.m dania wyglądają pięknie. Mimo, że ulubiona potrawa na stoku to frytki warto zamówić jakieś konkretne danie. Wszystko świeże i pachnące.
We Francji jadłam przede wszystkim moje ulubione śmierdziele - czyli francuskie sery pleśniowe i w ogóle sery. Mimo, że ich zapach jest taki, że ciężko aż otworzyć lodówkę nawet jak są w opakowaniu i jeszcze zawinięte w siateczkę ich smak jest jedyny w swoim rodzaju. Tzn. każdy ser we Francji smakuje inaczej, dlatego najlepiej kupować za każdym razem jakiś inny żeby spróbować jak najwięcej do tego obowiązkowo francuska super bagietka. Moim tegorocznym odkryciem były długo dojrzewające kiełbaski, całkowity hit to kiełbaska w pieprzu, nie polecam tylko z osła smakuje dosyć dziwnie. Francuskie wino, ser i kiełbaski = super wieczór.
Mimo, że to Włosi słyną z najlepszej pizzy ja najlepszą jadłam właśnie we Francji. W małych urokliwych pizzeriach można znaleźć nawet 40 rodzajów do tego jednak przyda nam się słownik ponieważ menu po angielsku to rzadkość. Jeśli traficie na pizze z jajkiem sadzonym na wierzchu nie bójcie się, smakuje naprawdę rewelacyjnie, jajko rozlewa się i tworzy sos, smaki się komponują. Tegorocznym odkryciem była pizza z serami, cebulą, boczkiem i ziemniakami .... tak z pieczonymi ziemniakami a smakowała naprawdę super. We Francji bardzo często podają do pizzy oliwę z papryczkami chilli, jest to prawdziwy hit, ale tylko dla tych, którzy lubią ostre smaki bo oliwa dodaje na maksa pikanterii. Fajnym zwyczajem we francuskich restauracjach jest podawanie wody do posiłku zupełnie gratis, jest to taki standard z którego powinni zacząć korzystać polscy restauratorzy.
Mimo, że fondue pochodzi ze Szwajcarii warto je zjeść we Francji, która też słynie z serów a danie to jest tu bardzo popularne, przez wielu uważane właśnie za francuskie. Sposób podania tego dania sprawia, że jedzenie staje się prawdziwą celebracją. Oprócz tego, że smakuje wspaniale jest świetnym sposobem na spędzenie czasu.
Creme brule jest chyba najbardziej popularnym deserem we Francji. Na mnie może nie zrobił jakiegoś super wrażenia trochę jak nasz budyń z twardą cukrową skorupką.
Żałuję, że nie spróbowałam ślimaków, które są bardzo popularną przekąską, ale obiecałam, że następnym razem to zrobię choćby nie wiem co.
Podsumowując jeśli jedziecie do Francji na narty czy dechę jedzcie dużo serów i innych pyszności bo większości nie znajdziecie w Polsce przynajmniej w tak dobrym wydaniu :)
Alicja Jurkowska
Francuskie jedzenie nigdy mi się nie znudzi :) . Uwielbiam smakować francuskie sery oraz desery. Planuję nawet od jakiegoś czasu otworzyć u nas lokal z kuchnią francuską. W tym celu mam zamiar udać się do Francji na jakieś praktyki gastronomiczne. Obecnie uczę się j. francuskiego na kursie językowym - https://lincoln.edu.pl/warszawa/jezyk-francuski/. Na pewno znajomość języka pozwoli mi lepiej zintegrować się na miejscu lub nawet nawiązać jakieś kontakty biznesowe.
OdpowiedzUsuń